Profile
- Długie /krótkie falowane ciemnofioletowe włosy z niebieskimi i jasnoróżownymi kosmykami
- piegi
- Brzoskwiniowo-fioletowe oczy
- Serduszka pod oczami
- Zawsze jasne kolory ubrań
- Kilka delikatnych blizn na plecach po poprzedniej rodzinie (zakryte ubraniami)
- Uśmiechnięta
- Mieszka w Ameryce, jest rodowitą Amerykanką
- Uczy się z Sonią języka rosyjskiego
- Lubi nosic ogrodniczki, sukienki i spodnice
- Lubi pastelowe kolory, nie ma konkretngeo ulubionego
- Interesuje się Astronomią, w przyszłości chce zawód z tym związany
Tia początkowo była przerażoną małą dziewczynką, żyła w strachu każdego dnia. Jej patologiczni rodzice zaniedbywali ją i znęcali się sprowadzając Tię w głęboki stan strachu przed ludźmi. Stała się płochliwa, bojąca i nieufna.
Po długim czasie w wieku 5 lat trafiła do dwóch dziewczyn, Sofjiny i Lorenty które przygarnęły ją prosto z ulicy z mocno deszczowego wieczoru. Zaczęła przy nich uczyć się dobroci, szacunku, odwagi i nabierała z każdym dniem ufności. Dzięki dziewczynom doświadczyła prawdziwej rodzinnej miłości, nie chce ich opuszczać nawet na krok.
- Kwiaty, łąki
- Ogrodnictwo
- Spędzać czas z rodzicami
- Rysowanie
- Śpiewanie
- Granie na pianinie, organach
- Zachody słońca
- Jeziora, plaże
- Lasy
- Lato, ciepłą pogodę
- Słodycze
- Pomaganie w kuchni
- Pieczenie ciast, gotowanie
- Gorącą czekoladę/kakao
- Zwierzęta domowe i leśne
- Owady
- Przytulać się
- Obserwować swoich rodziców podczas pracy/treningu
- Być sama na zbyt długi czas
- Zbyt intensywnych burz
- Zimnej pogody
- Być na zewnątrz gdy jest ciemno
- Gorzkiego jedzenia
Tia urodziła się w Ameryce w stanie California. Niestety życie rzuciło ją w patologiczną rodzinę. Początkowo nie było źle jednak z czasem gdy Tia zaczęła rosnąć zaczęły się i problemy. Rodzice zaczęli na nią krzyczeć i obwiniać za rzeczy niestworzone i nie zrobione przez nią. Z czasem doszła też przemoc.
Gdy Tia skończyła 5 lat jej ojciec podniósł na nią rękę. Przerażona mała uciekła w ulewny wieczór z domu. Biegła ile sił w nogach nie zatrzymując się. Jednak w końcu zabrakło jej sił i zatrzymała się w uliczce przemoczona do suche nitki. Łzy mieszały się z deszczem, na twarzy miała przerażenie i ból. Miała również sińce, otarcia a gdzie niegdzie nawet drobne rany po rodzicach. Usiadła pod ścianą, przykryła się jakimś kartonem i zaczęła cicho szlochać. Niecałe 10 minut później przechodziły tamtędy dwie dziewczyny, jedna ubrana w modne ciuchy trzymająca duży parasol, a duga w stroju strażnika po pracy. Narzucone miała na siebie grubą bluzę. Lorenty- bo tak nazywała się dziewczyna w modnych ubraniach, zauważyła Tię. Odruchowo pociągnęła Sofjinę, swoją towarzyszkę, za rękaw i wskazała na dziewczynkę. Dobrze wiedziała że Sonia nie lubi ludzkiej krzywdy. Rozumiały się bez słowa. Sofjina podeszła do małej przemoczonej i przerażonej Tii po czym otuliła ją swoją grubą bluzą i zabrała do domu. Los do pokrzywdzonej istotki uśmiechnął się gdyż trafiła w dobre ręce. W domu powoli i spokojnie Tia doświadczała dobroci, miłości i ciepła. Dziewczyny opiekowały się nią jak najlepiej potrafiły i przedstawiały świat z zupełnie innej strony niż tej którą znała Tia.
